Archiwum 11 kwietnia 2005


kwi 11 2005 Obawy
Komentarze: 3

Byłam wczoraj na dniach otwrtych na SGH. Jak wrażenia? Uczelnia bardzo mi się podoba, wykładowcy całkiem sympatyczni, spotkanie na auli mineło bardzo szybko. Ale jakoś już po powrocie, kiedy jechałam do domu autobusem zaczełam czuć pewien niepokój, smutek...

Co tu dużo mówić - strasznie boję sie tych studiów - tego, czy sobie poradzę, z kim i gdzie będe mieszkać, boję się Warszawy, boję sie o maturę, o to, ze nie uda mi sie dostać na moje wymarzone srudia... jestem pełna obaw. Taki niepokój nie towarzyszył mi już od dawna. W nocy nie moge spac, bo ciągle o tym myśle. Jedynym ukojeniem było wczorajsze krótkie spotkanie z W. Wyszedł po mnie na dworzec - od razu milej sie zrobiło :) Ale teraz czas wziac się za naukę.

MAtura - brrr... już samo to słowo przyprawia mnie o dreszcze. A co jeśli nie zdam? A co jeśli zabraknie mi kilku punktów, cy się dosać na uczelnię? Już sama nie wiem co gorsze.

Dziś się nie spotkalismy. Wydaje mi się, że nasze kontakty wkrótce ograniczą sie do minimum. Ale musimy przetrwac tylko ten miesiąc - póxniej będzie już sielankowo. MAm nadzieję...

A tymczasem ide czytac książke///

sekrety_mojej_duszy : :