Archiwum 03 listopada 2004


lis 03 2004 Zwierzenie samotnej
Komentarze: 5

Tak bardzo mi go brakuje! Bardzo! W szkole widzimy się codziennie, na każdej lekcji... gdy siedzi daleko jest ok, najgorzej keidy czuje jego obecnośc w pobliżu :( Dzis przysiadl sie do mnie na polskim. Rozmawialiśmy normalnie, zartowaliśmy... przecież tak wasnie mialo być- NORMALNIE. Tylko, ze dla mnie to wcale nie jest latwe... Czasem kiedy go widze mam ochote rzucić mu sie na szyje, objąć, przytulić bądź po prostu wziąć za rękę. Tak malo, a jednoczesnie tak wiele...

Odprowadzil mnie dzis po szkole do domu, jak zwykle, jak ustalaliśmy. Przeciez nie mieliśmy być dla siebie zwyklymi kolegami, za dużo nas lączylo. Pożartowaliśmy, pogadaliśmy... TYlko, kiedyś tez tak bylo, może odrobinke inaczej, ale... ;( I ten calus na 'do widzenia'. ALe to już przeszlość.

Muszę być silna. Nie wiem czemu, ale caly czas mam jeszcze nadzieję, ze może jeszcze bedziemy razem. Przeciez jesli jesteśmy dla siebie stworzeni, to nic nas nie rozdzieli. JEŚLI! Jeśli nie, to moze lepiej, ze to sie teraz skończylo, pocierpię trochę, ale za to później będe szczesliwsza? Czy tak moze być? CO ja w ogóle wygaduję?! Ja chcę byc szczęśliwa z NIM!

NAdzieja raz jest a raz znika. W szkole nie potrafię poznać, co on mysli badź czuje. Może mu jest lepeij beze mnie... nie ma tych sprzeczek. Mi na pewno nie jest latwiej. Jutro jedziemy na wycieczkę do Wawy. Mialo byc tak pięknie, chodzilibysmy sobie za rączke po Wilanowie, rozmawiali, żartowali z innymi... Teraz moge tylko pomarzyć. Dobrze, ze moje kolezanki są na tyle kochane, ze rozumieja jak sie czuję i zapewnily mi już swoje towarzystwo :)

NAdal bardzo tęsknie. Mam mieszane odczucia. NAdzieja przeplata się ze zwątpieniem. Wiem jedno - jeśli On jednak będzie chcial wrócić (czego teraz chce najbardziej na świecie) nie pozwolę mu tak latwo. Wiem, że to samobójstwo, moge nie wytrzymac psychicznie, ale musze być PEWNA, ze on naprawde tego chce, bedzie musial mi to pokazać... Ale w ogóle o czym ja mówię? Jak na razie nie ma na to szans, bo jemu jest chyba calkiem dobrze beze mnie.

W sobote idziemy na wesele. Razem. Teraz byloby glupio to odwolywać - bo moi i jego rodzice już wiedża, ze idziemy razem. A poza tym oni jeszcze nie sa poinformowani o naszym zerwaniu. Mam nadzieję, ze może wtedy cos peknie... zobaczymy. A co ze 100dniówką? Mieliśmy isc razem... a teraz? Jeśli nie bezie chcial isc ze mną ( a sama go o to nie spytam) to mam nadzieje ,że Piotrek zechce mi towarzyszyć :) On jest po porstu the best! t dzieki niemu pierwszy raz uśmiechnęlam sie po tym, jak M, ze mna zerwal. Mój kochany BEST FRIEND!!! :)))

 

sekrety_mojej_duszy : :