Najnowsze wpisy, strona 3


mar 22 2005 Dwa miesiace w pigułce
Komentarze: 5

Wiem, że dawno nie pisałam. Razem chyba bedzie gdzieś ze dwa miesiace, wiec w skrócie postaram się opisac to, co się wydarzyło.

Pod koniec stycznia byłam na studniówce razem z W. I po prostu aż słów brakuje by opisać jak dobrze się bawiłam. Oczywiście pomijajac fakt, że sala byla pieknie udekorowana, zespół grał rewelacyjnie, ludzie byli super... przede wszystkim była to studniówka spedzona razem z NIM.

14 luty- Walentynki. Czekała na mnie niespodzianka - zabrał mnie na łyżwy. Nie był to zwykły wyjazd. Jesli chodzi o ten sport mam zwiazane z nim pewne wspomnienia z wycieczki, wiec tym bardziej się ucieszyłam. A póxniej kolacja :)

W ogóle dogadujemy się bardzo dobrze. Czasem az zaczynam się tego bać. Po tym jak byłam z M. zwiazek, w którym nie ma kłótni wydaje mi sie dziwny, ale za nic w świecie bym tego nie zmieniła :)

A co jeśli chodzi o własnie tego pana? Z M. nie odzywamy się do siebie. Było drobne spięcie na jego blogu, zareagował zbyt impulsywnie, chyba nie zauwazył ,ze z mojej strony to był zart i napisał mi kilka niemiłych słow, Tak więc kontakty sa na razie ograniczone do minimum.

Piotrek natomiast w pewnym sensie także odizolował sie ode mnie. Jeden sms na dwa tygodnie to max. Chyba chce zapomniec, chyba jednak namotałam :( Straciłam przyjaciela...

 

Wiem ,ze ta notka jest bardzo ogólna i zbyt powierzchowna. Za dużo wydarzeń, które warto byłoby opisywać. Normalne notki zaczne od jutra :)

 

sekrety_mojej_duszy : :
mar 22 2005 Mój powrót
Komentarze: 1

 

W końcu po pewnych problemach z internetem mogę znowu wrócfić do blogowania. A wierzcie mi, przez ten czas działo sie duzo, ale raczej miłych rzeczy :) A to wszystko za sprawka niejakiego pana W :) Ale o tym już niedługo, bo zaraz musze uciekać do szkoły.

sekrety_mojej_duszy : :
sty 10 2005 Ach, co to byl za bal...!
Komentarze: 8

Sala przystrojona balonami, rozświetlona, zespó gra takty poloneza, napięcie w powietrzu... nasza klasa przygotowuje sie do zatańczenia tego najwazniejszego tańca...ę jak serce mi szybko bije, powtarzam jeszcze sobie caly uklad, ktos powie cos glupiego, zeby rozladować napięcie...

Jeszcze dwa takty i ruszamy... Start! Ludzie po bokach, zaczynają bić brawo, uśmiechają się. Strasznie się denerwuje, widzę twarz mojej mamy... powoli nabieram pewności siebie, uśmiecham się szerzej, idę pewniejszym krokiem... pierwsza trudna figura - wręczanie kawitków - wyszlo troszeczkę krzywo, ale i tak otrzymalismy gromkie brawa... kolejne figury...czwróki, tunel, slimak... rewelacja! :) Co za atmosfera!

Później walc wiedenski, cala sala kolysze się w rytm... Wszystko dookola wiruje... neizapomniane przezycie.

Nastepnie rosolek w klasie, inne jedzonko i napoje ;-) i powrót na parkiet.

A ogólnie jak się bawilam?? Rewelacyjnie! Partnera mielam nieziemskiego! Wytrzymal ze mną do samego końca i przetańczylismy cala noc ---> mieliśmy chyba super kondycję :) Obroty, wygibasy... ba! tanczylam nawet kilka razy z wychowawcą... niech on moze nie przesadza tak z tymi komplementami, ale fakt faktem, ze od razu uroslam i poczulam się jeszcze pewniej :) Jak on to określil 'ma slabośc do Aś, bo nie dośc, ze sie dobrze uczą to i bawić się potrafią' :) Co jak co, ale to ostatnie to na pewno sie zgadza, zczególnie w takim towarzystwie i w takich okolicznościach. Mój kochany wychowawca nawet pogratulowal mi 'chlopaka', ale musialam mu delikatnie wyjasnić, ze to tylko kolega :) Piotrek tanczyl swietnie!

A sala...? Dekoracja moze nie byla najpiękniejsza, za to oświetlenie bylo cudowne, szczególnie po 3 wnocy, gdy kamerzysci przestali nagrywać. Pogaszono czesć swiatel i ogromną kula wisząca na suficie dawala niesamowity efekt. Mnóstwo poruszających się światelek na podlodze i ścianach, kolorowe lampy... To jest to co tygryski lubia najbardziej :)

Wszystko bylo pięknie, tylko tak jakos smutno mi się robilo, kiedy leciala wolna piosenka. Zalowalam wtedy, żenie ma tu ze mną W. Chcialam się tak bardzo do niego przytulic. Cieszylam się tylko, ze nie leciala zadna piosenka Perfektu albo Lady Punk, bo mamy do nich szczególny sentyment. A tu na koniec...ostatnia piosenka... 'Nie placz Ewka' Perfektu... ;(

Ale spotkalismy się wczoraj, opowiedzialam mu wszytsko... a on mnie troszkę zmartwil, boję się o jego glowę, bo ostatnio mocno się uderzyl i aż nie chcę myślec, ze to moze być cos powaznego... Zobaczymy...:( 

sekrety_mojej_duszy : :
sty 07 2005 Już jutro
Komentarze: 4

To mial byc najpiekniejszy bal, na ktory czekalam przez 3 lata. Czas przygotowan i robienia dekoracji mial zintegrowac klase, mielismy poczuc sie wspaniale... Ale tak wcale nie jest. Jedyna rzecz, ktora dobrze nam wychodzi to klotnie i pretensje do wszystkich i o wszystko. Czasem chcialabym zapomnieć o tym albo po porstu nie isc na ta studniówkę. Ale już niedugo musze pomykac na kolejną próbe do poloneza.

Ustalalismy dzisiaj miejsca, na których bedziemy siedziec. sprawa bardzo kontrowersyjna. Klótnia oczywiście zostala wywolana. Ubralam sie i wyszlam. I tak jakos smutno mi sie zrobilo. I choc sprawa nie dotyczyla mnie, nie podobalo mi się, jak ludzie z mojej klasy krzycza na siebie. Teraz chcialabym tylko, zeby w. tu byl.. bo wtedy wszystko jest jakies latwiejsze i od razu pojawia sie usmiech na mojej twarzy. Nie musialby nic robić... po porstu BYĆ.

Wczoraj zerwalam sie troszke z przygotowan dekoracji i pod pretekstem pójscia do domu wybralismy sie z W. na spacerek :) Tak...spacerki to jest to, co tygryski lubia najbardziej. No, moze ejszcze piwo z miodem albo gozdzikami i cynamonem, które później tez sobie zaserwowaliśmy :) Piwo to jest taki trunek, do którego mamy pewien sentyment. Otóż pewnego listopadowego wieczora wybralismy sie do jednego z pubów i popijając piwko rozmawialiśmy sobie. Byo to nasze pierwsze, sam-na-sam spotkanie :) Od tej pory jesteśmy zgodni - do owego piwa zostalo nam cos dosypane, a co najdziwniejsze efekt dzialania tego czegoś coraz bardziej się wzmacnia :) Milllutkie...

sekrety_mojej_duszy : :
sty 06 2005 Oj, studniówka!
Komentarze: 2

Mialam dziś okropny sen. Snil mi sie Sylwester, tylko zę w innym wydaniu niz ten prawdziwy. Okazalo sie, ze bylam na nim jeszcze z Mackiem - musieliśmy być razem, bo tak tez sie zachowywaliśmy. Tańczyliśmy, na poczatku bylo wesolo. Poźniej ejdnak coś sie stalo, już nie pamietam co i poczulam się nagle jakas samotna, smutna... Widzialam ludzi bawiących sie w najlepsze i dolowalam sie ejszcze bardziej, M. gdzies zniknal, chcialam zadzwonic do Piotrka,  ale sie balam. Dziwny sen...bardzo dziwny... obudzilam sie zlana potem z wrażeniem, ze nie jestem nikomu potrzebna, że nikt o mnie nie pamięta... poplakalam się.

Na szczęscie po kilku chwilach uświadomilam sobie, ze to byl tylko sen, tylko moja wyobraxnia. Od razu przypomnialam sobie W.  i jakioś tak mi się lzej na serduchu zrobilo... znow moglam spokojnie zasnąc. :)

W zalym zamieszaniu zwiazanym ze 100dniówka mam bardzo malo czasu. Jest dużo pracy do zrobienia, musimy spotykac sie w szkole, zeby dokonczyć i porozwieszac dekoracje... A sprawa studniówki znowu wraca. Bo teraz kiedy jestem z W. czuję sie troszke dziwnie idac z Piotrkiem na bal. Ale niestety już nie mozna tego zmienić... Ale na pewno jakoś to wynagrodze mojemu W. :)

A jak nam sie zyje przez te 6 dni? Przede wszystkim podoba mi się to, ze wszystko toczy się tak bardzo powoli. Czasem az dziwnie się czuję, bo mam wrażenie, ze to ja wszystko dziwne przyspeiszam a wcale tego nie chcę. Pragnę, zeby to co nas laczy bylo takie niewinne... przynajmniej przez jakis czas :)

A jaka duma mnie rozpiera, keidy idziemy sobie ulicami trzymając się za rączke. Milo czuć czyjes silne ramię u swego boku :) I te urocze, jeszcze troszke wstydliwe spojrzenia... :)

 

sekrety_mojej_duszy : :