gru 26 2004

Rozwazania na drugi dzien swiąt


Komentarze: 6

Siedze w domu, na dworze robi się już ciemno a w mojej duszy czuję, ze znów coś się dzieje. Powinnam się byą już chyba nauczyć, ze nie można zaplanować pewnych spraw, ze życie zawsze nas zaskakuje. Tak bardzo cieszyam się na te świeta a tu okazuje się, ze spędziam je przed telewizorem obżerając się smakoykami, które wcześniej przygotowaliśmy. A przeciez nie tak mialo być...

Tak bardzo cieszylam sie na kazde spotkanie z W. tymczasem od dwóch dni nie mam od niego znaku życia. Chyba nie powinnam sie dziwić- sa swięta, prawda? Każdy chce spedzić ten czas z rodziną... Wczoraj spotkalam sie z Piotrkiem. Na początku rozmowa jak zawsze, glupie zarty, teksty, dosyc zabawnie. Później on przeszedl do innego tematu, powiedzial, ze dlugo myślal o naszej przyjaźni i wyznal, że czuje się zaniedbany, jakby mi nie zalezalo na nim tak jak kiedyś, albo tak jak jemu na mnie. zdziwilam się. baaa... BARDZO się zdziwilam. Fakt- on przez wiekszośc czasu jest w Toruniu, ma tam nowych znajomych, nowe towarzystwo, imprezy, dziewczyny... przeciez wiem jak jest i to rozumiem. A keidy przyjeżdzą zawsze staram się znaleźc dla niego czas. Zauważylam, ze ta ansza znajomosc zrobila się ostatnimi czasy jednostronna. Tzn ja mu opowiadam o swoich problemach (choc ostatnio rzeczywiscie moze trochę rzadziej) a on skrywa to wszystko w sobie. Ale czy ja mam mu opowiadac o Wlodku? O naszych spotkaniach? JA wiem, ze strasznie namotalam, tym ejdnym zdaniem, które kiedys powiedzialam, kiedy jeszcze nie znalam Wlodka tak dobrze. Byc moze to wszystko zmienilo.

Boje się, ze Piotrek przestal traktowac mnie ajk zwykla przyjaciólke. Obawiam sie, ze chodzi o coś wiecej, ale oczywiscie nie powiedzial mi tego wprost. z drugiej jednak strony musze przyznac, ze on nalezy do bardzo kochliwego typu faceta... przeciez go znam i od tej strony... Nie wiem co mam robić.. Ciągle mysle o Wlodku, ale nie chce tez stracić mojego najlepszego przyjaciela... :(

Ehhh...świeta...

 

sekrety_mojej_duszy : :
szemol
31 grudnia 2004, 13:35
Szczęśliwego Nowego Roku :-)
28 grudnia 2004, 20:51
Tez bym zaczekała...a dwa dni milczenia to jeszcze nie tragedia, tym bardziej, że są święta :) Będzie dobrze :)
Asiulek
28 grudnia 2004, 19:47
wiez to dziwne uczucie kiedy przyjazn z jedenj strony zamienia sie w cos inego... :*
28 grudnia 2004, 12:06
dokladnie... tu czas wszystko pokaze! pozdrawiam!
26 grudnia 2004, 18:29
Proponuje czekac...zobaczyc co czas przyniesie....
26 grudnia 2004, 16:49
toruń - moje miasto :) wesolych swiat...i obys zawsze (albo przynajmniej dosc czesto) wiedziala, co powinnas zrobic :)

Dodaj komentarz